Kochana Joaaa! 7 lipca po operacji guza śledziony odszedł mój ukochany foksterier.Boli do dzisiaj i to tak bardzo, że czasem wydaje mi się, że szczeka pod drzwiami i zaraz przybiegnie z "buziaczkiem". Tak bardzo go kochałam, a nie dałam rady. Trzy tygodnie walki... Ale 8 lat mieliśmy dla siebie i było super. Tylko, że to było za krótko... tak jakby dopiero się zaczęło...
Też mi się płacze... Też mam za sobą kilka trudnych pożegnań i wiem, że z czasem ból łagodnieje, ale przyjaciół nie zapomina się nigdy. Dżek miał to szczęście, że dostał piękny rok życia u cudnej osoby, dla której był WAŻNY. Oby jak najwięcej pokrzywdzonych przez los i złych ludzi zwierząt miało taką szansę. Chociaż na rok... Pozdrawiam serdecznie Joaaa. AnnaW
i to jest właśnie ta tęsknota, która nie chce odejść...
OdpowiedzUsuńUla
Kochana Joaaa! 7 lipca po operacji guza śledziony odszedł mój ukochany foksterier.Boli do dzisiaj i to tak bardzo, że czasem wydaje mi się, że szczeka pod drzwiami i zaraz przybiegnie z "buziaczkiem". Tak bardzo go kochałam, a nie dałam rady. Trzy tygodnie walki... Ale 8 lat mieliśmy dla siebie i było super. Tylko, że to było za krótko... tak jakby dopiero się zaczęło...
OdpowiedzUsuńTeż mi się płacze... Też mam za sobą kilka trudnych pożegnań i wiem, że z czasem ból łagodnieje, ale przyjaciół nie zapomina się nigdy. Dżek miał to szczęście, że dostał piękny rok życia u cudnej osoby, dla której był WAŻNY. Oby jak najwięcej pokrzywdzonych przez los i złych ludzi zwierząt miało taką szansę. Chociaż na rok...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Joaaa.
AnnaW
Dżekuniu bądź szczęśliwy za TM.
OdpowiedzUsuń